Podczas jednej z rozmów na temat cyklu menstruacyjnego z kobietą usłyszałam takie słowa
„Skoro chcę mieć dzieci, okres to zło konieczne. Zresztą moje znajome też tak uważają”.
Te słowa wywołały falę przemyśleń i pytań na temat kobiecych postaw wobec „kobiecego”.
Bo co to oznacza - zło konieczne?
1. Czy aspekt naszej kobiecości, który odróżnia nas od mężczyzn - czyli chcąc nie chcąc - sprawia,
że jesteśmy kobietami to zło konieczne?
2. Czy my, jako kobiety, uważamy siebie za „zło konieczne”?
3. Czy czerpiemy radość właśnie z tego, że kobietami jesteśmy?
Jak to jest u Ciebie?
Pamiętam co działo się w moim życiu ponad piętnaście lat temu, gdy miałam inna postawę wobec siebie
i swojego cyklu, a także trudne z tym doświadczenia (i ból, i słabość, rzuty gorąca i zimna).
Wtedy nie nazywałam tego złem koniecznym, ale nie lubiłam. Zresztą, nie lubiłam też siebie.
Całe szczęście trafiłam na Krąg Kobiet, gdzie poznałam inna postawę.
Pełną delikatności wobec czasu miesiączki, świadomości zmian jakie zachodzą w nas, kobietach, podczas miesiąca księżycowego (głównie emocjonalno-duchowych, bo biologiczne znałam).
Osobiście wolę cykl menstruacyjny nazywać „nasze miesięczne koło roku”.
W nim każda z faz jest inną „porą roku”: miesiączka jest zimą cyklu, faza folikularna
(zaraz po miesiączce) wiosną, owulacja i około owulacja - latem, faza lutealna (przed miesiączką) jesienią cyklu. Weszłam w kontakt z tym aspektem swojej kobiecości, zaczęłam inaczej go traktować. Mogę teraz powiedzieć, że praca w ten sposób z cyklem menstruacyjnym doprowadziła mnie do przyjęcia w pełni swojej kobiecości, bycia w bliskości ze sobą, czucia się bardzo komfortowo niezależnie od „pory roku”, brakiem bólu podczas jesieni czy zimy cyklu, dużą regularnością miesiączki, a w dodatku czucia przyjemności podczas niej i że jestem KOBIETĄ.
Świadoma praca z naszymi cyklicznymi porami roku, pozwala mi i kobietom,
które poznały to podejście, na bardziej zrównoważone życie, na niższy poziom stresu,
czy na głębię kontaktu ze sobą i samoświadomość - potrzeb, emocji, sposobów wyrazu, pragnień etc.
Pytanie, które pozostaje to „Jak? Jak to zrobić?”. Poniżej znajdziesz kilka wskazówek.
Zastosuj je i sprawdź, czy coś się zmieni.
1. Usuwasz ze swojej głowy przekonanie, że miesiączka to coś „brudnego”.
Z fizjologicznego punktu widzenia, podczas miesiączki złuszcza się szyjka macicy,
która przygotowywała się na przyjęcie zapłodnionego jajeczka.
A czym „wyścieła się” macica, żeby zarodek mógł dobrze wzrosnąć? Samym dobrem, odżywczymi substancjami, mikroelementami etc. I ta „wyściółka” jest Twoją krwią miesięczną.
Dlatego nasze babki (zresztą nie tylko "babcie” i nie tylko „kiedyś”) podlewały nią kwiatki
i te kwiatki rosły jak na drożdżach Oczywiście nie używały chlorowanych podpasek i tamponów, co kwiatki raczej by „zabiło” niż dawało wzrost.
2. Przyglądasz się swoim pierwszym doświadczeniom z miesiączką.Przypomnij sobie, jak reagowali bliscy na fakt, że zaczęłaś być kobietą? Jak zareagowała mama? Czy w ogóle przyznałaś się do tego?Twoje doświadczenia z pierwszą miesiączką uwarunkowały Twoją postawę do menstruacji.
A tym samym to, w jaki sposób ją przechodzisz. Czy jest Ci lekko, czy nie. Czy akceptujesz fakt,
że ją masz, czy nie. Czy boli, czy nie. A patrząc głębiej - uwarunkowały postawę jaką masz do tego, że jesteś kobietą. Zmieniając przekonania dotyczące miesiączki, uwalniając emocje związane z jej przyjściem - uzdrawiasz swoje podejście do siebie i do kobiecości. Kiedyś dziewczynki,
które stawały się kobietami, doświadczały inicjacji w Kręgu Kobiet. A potem siadały z nimi
w Czerwonym Namiocie - miejscu gdzie kobieta mogła w spokoju doświadczyć tego momentu Sakrum, kiedy, z jednej strony, jest najsłabsza - bo wypływa z niej krew, a z drugiej strony
ma największą moc - bo najgłębszy kontakt z intuicją.
3. Postaraj się, w miarę możliwości dopasować swoje aktywności, do fazy cyklu.
Być może powiesz „Oszalałaś chyba!! Ja mam się dopasowywać do okresu?!”.
A ja Ci odpowiem, że „dokładnie tak, SPRÓBUJ”
Dlaczego? Ponieważ to jest TWOJE ciało, które ma takie „zasady” zachowania, jakie ma.
Które ma takie funkcje, jakie ma. Twoje kobiece ciało, które działa INACZEJ niż męskie.
Twoje kobiece ciało działa cyklicznie, jest kierowane hormonami. Nie dasz rady działać non stop linearnie, bo w końcu odmówi ono posłuszeństwa i zaczniesz chorować, czy to na depresje, czy na choroby kobiece, czy na przewlekłe zmęczenie etc.
Prawdopodobnie nie działasz tak samo efektywnie przez cały miesiąc, bo np. masz miesiączkę, prawda? A podczas zimy Twojego cyklu jesteś fizycznie słabsza, rozkojarzona, czasem obolała,
chcesz się schować w skorupkę… I to jest naturalne. Dokładnie tak, jak nasiona,
które zimują pod ziemią, czy drzewa, które „odpoczywają” podczas zimy.
Przeżywasz „mini”- śmierć jajeczka, które nie zostało „zapłodnione”
(stąd może być więcej smutku w Tobie), by w wiośnie swojego cyklu (gdy nowe jajeczko powstanie) zacząć powoli rozwijać swoje płatki na zewnątrz - powoli mieć chęć wychodzenia do ludzi,
nowe pomysły, świeży powiew wiatru w skrzydła… Aż do wybuchu lata - fazy około owulacyjnej
i owulacji - gdy rozpiera Cię energia, tryskasz radością, masz dużo siły, być może chaosu,
chęć na flirty, kontakty, poczucie super-mocy. Chciałabyś tak cały czas… Ale przychodzi jesień i zbierasz owoce swojego cyklu. Wzrasta samokrytycyzm i krytycyzm wobec innych.
Dochodzą emocje i potrzeby, nie zauważone i nie zaspokojone podczas wiosny i lata (bo byłaś skierowana ku relacjom, ku świat u zewnętrznemu).
W opinii społecznej kobieta wariuje, gdy ma „PMS” (dlatego nie używam tego określenia,
bo jest pejoratywne). Twój wybuch emocji jest efektem tego, że nie byłaś ich świadoma wcześniej. Wybuch gniewu świadczy o tym, że gdzieś, w którymś momencie, przekroczyłaś/przekraczałaś swoje granice na rzecz potrzeb innych ludzi - często rodziny, partnera (o co łatwo podczas wiosny i lata). Gdybyś podczas całego cyklu menstruacyjnego była bardziej świadoma swoich emocji i leżących
pod nimi potrzeb oraz miała w sobie gotowość do zaspokojenia ich w pierwszej kolejności
(przed dziećmi, mężem, rodzicami, szefem, całym światem), twoja jesień i zima cyklu wyglądałaby zgoła inaczej. NIe musisz mi wierzyć na słowo po prostu sprawdź. Obserwuj. Eksploruj.
Zapisuj w swoim dzienniku. Pobaw się tym. Z ciekawością dziecka doświadczającego czegoś, czego jeszcze nie próbowałaś.
A kiedy będzie Ci mało, to zapraszam do obserwowania mojego instagrama Alchemia Cykliczności
i fanpage na FB: Alchemia Cykliczności by Joanna Karen.
Rozwinięcie sposobu pracy z cyklem znajduje się w workbooku stworzonym przeze mnie
"Żyj w zgodzie z naturalnym cyklem" który możesz nabyć u mnie bezpośrednio w wersji e-book wraz z dostępem do wykładów na ten temat na YouTube (lub na grupie fb), tylko daj mi znać
albo wejdź w ten link
Otrzymasz w pakiecie:
1. Warsztaty na YouTube (Żyj w zgodzie z naturalnym cyklem"
2. Workbook do pracy własnej w którym prowadzę Cię krok po kroku.
3. Sesja indywidualna do wykorzystania podczas 1 miesiąca księżycowego (po umówieniu poprze mail)
Zapraszam Cię także do kontaktu
whtas up: 571445955
mail: kontakt.alchemia@adeshken.pl
priv fb: na messenger Joanna Ejtmanowicz
+48 571 445 955
kontakt@adeshken.pl
Strona www stworzona w kreatorze WebWave.